Bawarska pewność siebie
Agnieszka Łada
/17.09.2013/ Bawarczycy teoretycznie połowę wyborczego zamieszania mają już za sobą.
Tam na tydzień przed federalnymi odbywały się wybory do Landtagu. Stanowiło to oczywiście
dodatkowy wysiłek dla sztabów wyborczych. Do wywieszenia była podwójna liczba plakatów,
a dodatkowo trzeba było jasno tłumaczyć, kto gdzie kandyduje. Nie dziwi więc, że
asystenci ze sztabów wyborczych nie wyrażali zachwytu z faktu odbywania się obu wydarzeń
w tygodniowym odstępnie. Zostało to przeforsowane przez CSU, która liczyła dzięki
temu na korzyści dla siebie w obu wyborach. Teraz kampania dalej trwa w najlepsze,
bo właśnie wyniki landowe (czytaj o nich więcej we wpisie Bawaria wybrała ) powodują
mobilizację w walce o każdy głos na szczeblu ogólnoniemieckim we wszystkich sztabach
wyborczych-
Odbywanie się kampanii do Landtagu do 15 września powodowało chociażby, że część plakatów kandydatów do Bundestagu na ostatnie dni przed tą datą zniknęło (czytaj: ktoś wolontariacko musiał je osobiście zdjąć, najczęściej w nocy), aby nie mieszać wyborcom w głowach. Taką strategię zastosowała np. CSU czy FDP. Wieczorem 15 września organizowano więc akcje zamieniania plakatów. Od poniedziałkowego poranka uśmiechali się do Bawarczyków już głównie kandydaci do Bundestagu.
Dlaczego inaczej niż wszyscy?
Skoro to takie skomplikowane, to dlaczego wybierali Bawarczycy swój Landtag tydzień przed głosowaniem do Bundestagu? Głównym powodem jest bawarska pewność siebie i przywiązanie do swojego landu – osobnymi wyborami chcą zaznaczyć swoją niezależność, bawarską wyjątkowość. Głosowanie w tym samym dniu zlałoby wybory landowe z federalnymi. Dodatkowo CSU liczy zawsze, że w landowych uzyska więcej głosów niż w federalnych. Ich osobna organizacja pozwala ten sukces podkreślić, zanim odbędzie się głosowanie w skali całych Niemiec. Jak na razie wiadomo, że w landowych faktycznie bawarscy chadecy odnieśli sukces. Jest jednak także praktyczny powód – system wyborczy do Landtagu i Bundestagu jest nieco inny. Dodatkowo Bawarczycy głosowali jeszcze w referendum dotyczącym pewnych zmian w konstytucji lancowej (aż 5 pytań). Liczba decyzji, które wyborca musiałby podjąć za jednym razem, byłaby więc zbyt duża. Ostatecznie, z uwagi na te wszystkie powody, postanowiono więc ponieść olbrzymie koszty rozdzielenia wyborów. Decyzja kontestowana przez wielu, także bawarskich działaczy partyjnych np. z FDP.
Bawarska pewność siebie
Liberałowie zresztą aż tak nie podkreślają bawarskiej wyjątkowości, jak robi to CSU,
całkowicie skoncentrowana na swoim landzie. „Bawaria istniała jako kraj przed samymi
Niemcami, jesteśmy największym terytorialnie landem w Niemczech, mamy największą
kwotę zatrudnienia kobiet i największą liczbę patentów z branży hi-