Ukraina z Rosją czy Unią? Wszystko zależy od Niemców
/24.10.2013/ Ukraina pozostanie w rosyjskiej strefie wpływów, czy zwiąże się z zachodem? Niemiecka gazeta Die Welt, nie pozostawia złudzeń, kto ostatecznie zdecyduje czy Kijów podpisze układ stowarzyszeniowy z Unią Europejską czy też nie. Bynajmniej decydujący głos nie ma w tej kwestii ani Bruksela, ani tym bardziej Warszawa, lecz Berlin. Niemcy – według komentatora Die Welt – zdecydują o losie Ukrainy. To państwo dryfuje pomiędzy euroazjatycką Unią Celną zależną od Putina i Unią Europejską. Wspominany wpływowy dziennik powołał się na anonimowych przedstawicieli rządu w Warszawie, którzy również byli pozbawieni złudzeń kto rządzi w UE i mieli powiedzieć martwiąc się o los Kijowa o ambicjach imperialnych Moskwy i małym duchu zachodu. Ukraina jest obiektem geopolitycznej gry pomiędzy Rosją a zachodem. „Silny człowiek” z Kijowa, jak pisze o prezydencie Ukrainy Janukowiczu gazeta z Niemiec musi się „ruszyć” i zwolnić z więzienia byłą premier Julię Tymoszenko. Ta jest w końcu też symbolem przegranej Pomarańczowej Rewolucji. Przegranej, bo chociaż początkowo zwyciężyła to ostatecznie nie pozostało z niej dziś wiele. Niemcy już teraz zagwarantowali przyjęcie Juli Tymoszenko na leczenie u siebie, ale żądają od Kijowa „gwarancji” powrotu na najbardziej znanej więźniarki w naszej części Europy. Pojawiła się nawet spekulacja, że Ukraina być może przyjęta zostanie do NATO. Chociaż to zapowiedź z niemieckiej strony bardzo mglista.
„Bis zum Russland-
Seitdem war erkennbar, was ging und was nicht ging. Wo aber blieb und bleibt da die Ukraine? Die russische Antwort ist Imperium ohne den Namen. Die europäische aber muss noch gefunden werden. Das Assoziationsabkommen ist ein Angebot, nicht mehr, aber auch nicht weniger, und nach Lage der Dinge das beste, was gegenwärtig zu haben ist. Noch ist die Ukraine nicht verloren – aber auch nicht gewonnen.”
źródło: Die Welt. http://www.welt.de/debatte/kommentare/article121115968/Russland-
Zgodnie z tym co pisze Welt, Ukraina dzisiaj jeszcze nie została „utracona”, ale
też nie została pozyskana. Podpisanie w Wilnie bądź nie -