POLITYKA   Komentator. Europa-Niemcy-Polska  
reklama
reklama
reklama
www.1and1.pl
29022012 Image Banner 300 x 100

Na gorąco o rocznicy zbrodni na Wołyniu


Paweł Zalewski

Poseł do Parlamentu Europejskiego


/11.07.2013/ Dzisiejsza 70 rocznica ludobójstwa na Wołyniu jest pewnie ostatnią okrągłą rocznicą, w której będziemy mogli czcić ofiary razem z bezpośrednimi świadkami tych dni. Obchodzimy ją też w szczególny sposób. Po raz pierwszy tak szeroko w mediach mówimy prawdę o tych wydarzeniach, bez wewnętrznej autocenzury i fałszu. Po raz pierwszy też nie budujemy fałszywej równości między zaplanowaną przez OUN-UPA masową i bestialską czystką etniczną, a zrodzonymi przez nią z rozpaczy, chęci powstrzymania OUN-UPA i zemsty, akcjami odwetowymi. Prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Lech Kaczyński razem z Leonidem Kuczmą i Wiktorem Juszczenką przyzwalali na „etyczny remis” czcząc symetrycznie ofiary nacjonalistów ukraińskich i polskich oddziałów samoobrony.

 

Wszystko to w imię źle pojmowanego interesu stosunków polsko – ukraińskich. Rzekomo dzięki kompromisom z historią nasze relacje miały się dobrze rozwijać.

 

Tylko, że to co niektórzy uznają za kompromis było porzuceniem i odepchnięciem dla Polaków i szczególnie rodzin zamordowanych zawiedzionych wieloletnim dbaniem przede wszystkim o przyjaciół z Ukrainy. Wystarczyła dekada takiej polityki, ze szczególnie wspierającą postawą świętej pamięci prezydenta i jego otoczenia, aby przyniosła swoje gorzkie owoce.

 

Pozwoliło to spadkobiercom ideologii Bandery na Ukrainie promować teorie o jakiejś „wojnie domowej” czy „ludowym buncie przeciw polskim wyzyskiwaczom”. Pozwalało też partii „Swoboda” rozwijać nacjonalizm ukraiński, który opiera się na idealizowanej wizji własnej historii, w której Polacy są tak samo jak OUN – UPA odpowiedzialni za ofiary rzezi.

Tyle, że my wszyscy nie możemy uniknąć pytania. A dlaczegóż zresztą potomkowie Bandery i Szuchewycza mieliby tego nie robić, skoro przez źle pojmujących wskazania Juliusza Mieroszewskiego i Jerzego Giedrojcia polityków i ekspertów polskich nie byli konfrontowani z prawdą? Grzech zaniechania obciąża i polskie sumienia i kolejne lata muszą upłynąć na pokucie polegającej na troskę o pamięć, której mocny fundament powstał na naszych oczach w ostatnich tygodniach.

 

Bo dziś bardzo wiele zmieniło się na lepsze. Prezydent Bronisław Komorowski odsłonił przejmujący pomnik ofiar ludobójstwa nie czyniąc żadnych ukłonów dla niewłaściwie pojmowanej poprawności politycznej. Wezwał do zrealizowania prawa do godnego pochówku ofiar, które do dziś czasem nie doczekały się nawet krzyża.

Podkreślił mocno, że wymaga tego pamięć o ofiarach ale też pojednanie polsko – ukraińskie.

 











Wspólna dobra przyszłość. Jeżeli nasze pojednanie ma być trwałe i prawdziwe, jego punktem wyjścia musi być prawda. Prawda nigdy nikomu nie zaszkodziła, nienawiść – tak. Ukazanie prawdy nie może służyć budowaniu między Polakami a Ukraińcami muru nienawiści, lecz potępieniu zła, tak aby nigdy nie mogło się już więcej powtórzyć. Rozumie to doskonale Bronisław Komorowski, dlatego obok godnego uczczenia ofiar, przekazuje na Ukrainę przesłanie pojednania. Zaangażowały się w ten proces Kościoły grekokatolicki, prawosławny i katolicki na Ukrainie i Polsce pokazując, iż droga do pojednania wiedzie przez rachunek sumienia. Na Ukrainie jest on na początku drogi, ale dzięki stanięciu przez polską stronę w prawdzie – rozpoczął się i musimy go kontynuować, rozwijać i pogłębiać!

 

Na tle tych pozytywnych wydarzeń z bólem przyjmuję niezdolność Sejmu RP do przyjęcia wspólnego stanowiska. Nigdy nie byłem zwolennikiem pisania historii rezolucjami parlamentów, ale jeśli polscy posłowie zaczęli pracą nad rezolucją, powinni w duchu pojednania ją zakończyć. Inaczej polski parlamentaryzm będzie zagrożony kompromitacją.
 

Do tego trzeba zdać sobie sprawę z kilku rzeczy. Po pierwsze nie jest prawdą, jeżeli chodzi nam o ukazanie zgodnie z prawdą historyczną wypadków z 1943 roku, że określenie „czystka etniczna o znamionach ludobójstwa” jest dalsze prawdzie niż samo „ludobójstwo”. Pokazuje bowiem straszliwe intencje OUN-UPA, które dokonało zbrodni na rzecz jednorodnie narodowego państwa ukraińskiego. Dla każdego prawnika jest oczywiste, że jeżeli czyn spełnia znamiona danej zbrodni to po prostu tą zbrodnią jest.
 

Po drugie jeżeli są tacy, którzy sądzą, że tekst z odniesieniem do „znamion” będzie lepiej przyjęty na Ukrainie, to się mylą. Osoby nawiązujące do ideologii banderowskiej na obie wersje zareagują równie źle. I wreszcie ostatnia kwestia. Jeżeli chodzi nam o zakotwiczenie prawdy o Wołyniu i Galicji Wschodniej w świadomości Polaków, to lepiej temu będzie służyło właściwe umieszczenie tej historii w polskich podręcznikach, niż jakikolwiek zapis sejmowy. I na tym posłowie powinni się skupić.

010313 barcelona750x200 Image Banner 750 x 200
reklama
HTC_bon Orange-ClieggLars-336x280 Image Banner 336 x 280