GOSPODARKA BIZNES NOWE TECHNOLOGIE KOMENTATOR EUROPA-NIEMCY-POLSKA

Str 1/2  poprzednia

Stołeczny Die Welt również krytycznie odnosi się do szczytu w Warszawie. Odnotowuje, że ogromny wysiłek włożony w negocjacje tak naprawdę przyniósł jedynie minimalny postęp. Decydujące punkty na drodze do nowej umowy klimatycznej pozostają otwarte. Dziennik zauważa, że konferencja w ogóle charakteryzowała się swoistymi odrzuceniami. Najpierw Australia i Japonia szorstko potraktowały inne państwa jasno zaznaczając osłabienie swoich celów klimatycznych, później Warszawę opuścili rozczarowani przedstawiciele organizacji pozarządowych. Z kolei kraje rozwijające się przeforsowały w dokumencie kończącym szczyt sformułowanie, które kwestie prawnie wiążących celów klimatycznych w przyszłości pozostawia otwarte. Komentatorzy nie szczędzą gorzkich słów gospodarzom stwierdzając, że podjęli się organizacji konferencji, aby przed całym światem usprawiedliwić się z ogromnego zużycia węgla, a w międzyczasie sami zorganizowali równoległy szczyt branży węglowej. Odwołanie ministra Korolca w trakcie obrad pokazywać ma natomiast jakie znaczenie dla władz politycznych miał sam szczyt. Die Welt konkluduje, że droga do ostatecznych decyzji w 2015 roku pozostaje niejasna.

Komentarz

Szczyt w Warszawie miał na celu przygotować podstawy do kolejnego globalnego porozumienia klimatycznego w Paryżu, zastępującego obecnie obowiązujący Protokół z Kioto. Negocjatorom udało się ustalić plan działań na najbliższe dwa lata, który określa jak będą wyglądały pertraktacje nad obowiązującą wszystkie strony (194 państwa) umową, obligującą do wspólnych przedsięwzięć na rzecz ochrony klimatu. Pozytywnym aspektem jest, że po raz pierwszy umowa ta ma mieć zasięg globalny i obejmować również Chiny, Indie, czy Stany Zjednoczone. Jednak dokument ten osłabia postanowienie, że poszczególne państwa do 2015 roku mają jedynie przedstawić swój wkład w globalną politykę klimatyczną, a nie konkretne cele redukcji emisji CO2, co oznacza, że otwiera również furtkę do podjęcia innych sposobów walki z globalnym ociepleniem. Te z kolei nie zostały dokładnie sprecyzowane i dają szerokie pole do interpretacji.

Delegatom udało się natomiast porozumieć w sprawie mechanizmów mających na celu finansowanie ochrony lasów tropikalnych i przeciwdziałanie deforestacji (mechanizm REDD+), nad którymi prace trwały już ponad dekadę. Ustalono również procedury i działania Zielonego Funduszu Klimatycznego – co roku kraje rozwinięte mają przeznaczać 10 mld dolarów ze środków publicznych, w taki sposób, aby zachęcić do tego również środki prywatne i w rezultacie od 2020 roku zarządzać 100 mld dolarów na cele klimatyczne. W tym celu została powołana nawet specjalna grupa robocza. Wreszcie przyjęto decyzję dotyczące utworzenia Warszawskiego Mechanizmu Strat i Szkód (Loss and Damage), który umożliwi finansowanie działań adaptacyjnych i związane ze skutkami gwałtownych zjawisk klimatycznych (jak tajfuny, susze i powodzie).

Porównując różne opinie dotyczące Szczytu Klimatycznego w Warszawie, a także rzeczywiste rezultaty negocjacji, uczucia pozostają mieszane. Rzeczywiście chciałoby się, aby przedstawiciele z całego świata doszli wreszcie do globalnego porozumienia, które ma na celu ochronę klimatu. Jednak nie można zapominać, że COP-y to również międzynarodowy proces polityczny, angażujący wielu aktorów (rządy, organizacje pozarządowe, organizacje międzynarodowe, koncerny przemysłowe), w którym każdy chciałby ugrać coś dla siebie. Trwające w cieniu tragedii na Filipinach wywołanej przez Tajfun Haiyan obrady pokazały kruchość międzynarodowych negocjacji, podczas których poszczególni aktorzy forsowali swoje interesy, a ostateczny kompromis do ostatnich minut był niepewny.

Czy można uznać zatem warszawski szczyt za porażkę? Niekoniecznie. Sądzę, że nieważne gdzie i w jakich okolicznościach odbywałaby się Konferencja Stron w tym roku, jej rezultaty byłyby podobne. Nie udało się jednoznacznie ustalić celów redukcji emisji dwutlenku węgla dla każdego z uczestników, niemniej podjęto inne, także istotne decyzje. Budujące jest, że po raz pierwszy, choćby w minimalnym stopniu, do wspólnych rozwiązań zobowiązały się wszystkie kraje. Warto mieć nadzieję, że będzie to solidna podstawa pod konkretne działania.

Czy Polska sprawdziła się jako gospodarz? Trudne pytanie. Organizacyjnie na pewno wszystko stało na wysokim poziomie, natomiast jeśli chodzi o kwestie wizerunkowe, odpowiedź pozostaje niejednoznaczna. Poszczególne działania i procedury udało się ustalić, natomiast czas pokaże, czy i z jakim skutkiem uda się je implementować w systemie. Oczywiście pozostaje niedosyt wobec podjętych decyzji, ale to odczucie wszystkich, którzy podchodzą do Szczytów Klimatycznych z wygórowanymi oczekiwaniami i aspiracjami. A nawet zazwyczaj krytyczna wobec poczynań Warszawy europejska komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu, Connie Hadegaard, pogratulowała polskim negocjatorom. Stąd na pewno COP 19 w Warszawie nie zakończył się totalnym fiaskiem jak spotkanie w 2009 roku w Kopenhadze.

Natomiast rzeczywiście nie sposób nie zgodzić się z głosami krytyki kierowanymi pod adresem polskiego rządu, który równolegle zorganizował w stolicy szczyt branży węglowej. Patrząc obiektywnie na przebieg negocjacji klimatycznych można wyraźnie zauważyć, że wiele z krajów poniekąd reprezentuje interesy poszczególnych sektorów przemysłu. Niemniej zaproszenie przez Ministerstwo Gospodarki przedstawicieli tej gałęzi na konferencję do Warszawy, na którą w tym samym czasie zwrócone były oczy ekologów, aktywistów oraz specjalistów z całego świata, było nie tylko prowokacyjne i nierozważne. Było „wizerunkowym strzałem w stopę”. Podobnie jak odwołanie przewodniczącego obrad, Marcina Korolca, z funkcji Ministra Środowiska w trakcie samej konferencji, które zostało odebrane jako nierozsądne, nieprofesjonalne i niepoważne.

Wobec krytyki płynącej ze strony niemieckich gazet, z kolei należy podchodzić z pewnym dystansem. Sceptycyzm ten pojawiał się już na długo przed rozpoczęciem szczytu i skupiał się przede wszystkim na przyznaniu organizacji COP-u państwu w pełni zależnemu od węgla. W trakcie relacji, już z Warszawy, także jego siła nie słabła, pomimo, że i tak większość artykułów skupiała się na przebiegu rokowań umowy koalicyjnej między CDU/CSU a SPD po wyborach. Odwołanie ministra Korolca wcale nie pomogło. Tymczasem reakcja niemieckich komentatorów nie powinna dziwić. Nasz zachodni sąsiad prowadzi ambitną politykę klimatyczną, podwyższa krajowe cele redukcji dwutlenku węgla, czy aktywnie wspiera efektywność energetyczną i odnawialne źródła energii, promując ideę transformacji energetycznej (Energiewende). Zetknięcie niemieckich dziennikarzy z polską rzeczywistością nie mogło skutkować przychylnymi artykułami. Oczywiście nie zawsze są to dogłębne analizy biorące pod uwagę wielopłaszczyznowość problematyki, niemniej mają one swój odbiór społeczny wpisujący się w ogólny ton narracji prowadzonej nad Szprewą.

Ponadto w tym przypadku sprawdza się stare porzekadło „bliższa ciału koszula”, ponieważ jeśli przyjrzeć się komentarzom występującym w The Guardian czy w New York Times, to widać, że tamtejsi autorzy bardziej koncentrują się na perspektywie globalnej. W większym stopniu niż do działań polskiego rządu, negatywnie odnoszą się do postępowania Chin, Australii, czy samozwańczej inicjatywie państw uzależnionych od ropy naftowej i węgla oraz ich sojuszników (tzw. LMDC - "like-minded group of developing countries"; m. in. Indie, Wenezuela, Arabia Saudyjska, Malezja, Kuba, Ekwador). Każde zdanie wzbogaca dyskusję, interesująca zostaje optyka.

Szczyt Klimatyczny już przeszedł do historii, jego ocena jest kwestią indywidualną. Warto pamiętać, że międzynarodowe negocjacją są wypadkową kompleksowych procesów o charakterze globalnym i ich rezultaty niekoniecznie zależą od miejsca, w którym się odbywają. Ważniejsze jest jednak jakie działania podjemą delegaci po powrocie z Polski. Mają przed sobą trudne zadanie domowe, aby za dwa lata dogadać się między sobą i sprostać (zaprzestać) zmianom klimatycznym w przyszłości. Bo przecież klimat jest tutaj najważniejszy, prawda?

Str 1/2  poprzednia

logo
reklama
reklama
reklama
oponytanio.pl