Wielki sukces Orbana na Węgrzech. Polityka Merkel “współautorką” zwyciestwa.
Aneta Kruger
/09.04.2018/Jeżeli po ośmiu latach rządów Fidesz zdobywa większość konstytucyjną
-
Przy okazji tego wyboru upadł mit o tym, że wysoka frekwencja sprzyja przede wszystkim opozycji. Mobilizacja elektoratu była po obu stronach. W ogromnych kolejkach w Budapeszcie ustawili się jedni, aby głosować przeciw Fideszowi, a inni szturmowali lokale wyborcze, aby nie dopuścić do władzy partii opozycyjnych.
W wielu okręgach na prowincji partia Orbana miała grubo ponad 50 proc. głosów.
Na plakatach wyborczych, które udawały kampanię informacyjną rządu, mogliśmy zobaczyć falę wędrujących migrantów i na to nałożony duży znak "stop". Inny plakat przedstawiał George’a Sorosa, a wokół Sorosa liderzy opozycji.
Teraz Orban wkracza w trzecią z rzędu kadencję. Wygrał pomimo ataków ze strony Sorosa, Zachodu, Berlina czy władz UE. To właśnie fanatyczna, nierozsądna polityka władz UE mocno pomogła Orbanowi. Ludzie widzieli, że temu szaleństwu z islamskimi imigrantami bez Orbana nie dadzą rady. Oliwy do ognia dolewały jeszcze butne wypowiedzi o karach za nieprzyjmowanie przymusowo islamskich imigrantów. To zręcznie w swojej kampanii wykorzystał Viktor Orban. Można wysnuć wniosek, że niechcący współautorką sukcesu jest nierozważna polityka Angeli Merkel i Komisji Europejskiej. Upadł również mit o wszechmocy miliardera Sorosa. Na Orabna miliony Sorosa okazały się za słabe.
Więcej: http://fakty.interia.pl